czwartek, 7 lipca 2016

Wszystkiego nieprzemijalnego

Motywowana ciężką refleksją o przemijaniu, wróciłam.
O przemijaniu ckliwym, takim, o którym nikomu nie chce się już słuchać, czytać, a tym bardziej rozmyślać (choć i tak przecież wszystko to robimy).
I o takim, w którym stwierdzasz, że to w sumie szkoda, że tyle gatunków zwierząt wyginęło, jednocześnie rejestrując, że przemijanie dopada też rolkę papieru, a z ostatniego szluga z paczki za 14.50 zł został przeciągnięty filtr.
Tak czy inaczej, doprowadziło mnie to do jakże głębokiej refleksji, że nie chcę tej strony wrzucić do worka „blog_nieaktywny _przemijanie_naturalna_kolej_rzeczy”.
Muszę przyznać, że przyszło mi to dużo łatwiej, kiedy zerkając na statystyki, zorientowałam się, że pparol regularnie i wciąż jest odwiedzany. Dzięki!
W związku z tym, że każde „kiedyś” rodzi się z „teraz” wrócę do konwencji dziennikowej, reportażu mniej lub bardziej wyimaginowanej rzeczywistości. Te „poważne” projekty nad którymi pracuję, wypłyną - mam nadzieję - w innej nieco formie i okolicznościach.


Także a propos przemijania: powrót z celebracji niezwykle ważnego święta, tzw. narodzin:  








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz